Thomas Wheeler

Przeklęta

Pepsi Beat

** spoiler alert **
           Ta książka to jedno wielkie MEH. Historia ma potencjał, poza tym trzeba oddać autorowi to, że czyta się płynnie i dosyć szybko - pod warunkiem, że uda ci się wdrożyć w historię - a akcja pędzi bardzo szybko. Jednak miałam wrażenie, że narracja nie jest spójna z wizją pisarza. Historia chyba miała być poważna, ale infantylny styl w niektórych miejscach tylko mnie odrzucał. Zdania w stylu: "Demoniczny niedźwiedź rozwarł paszczę, szykował się, żeby schrupać ją w całości" (str. 109), czy też "[… szum w jej brzuszku przerodził się w pisk" (również str. 109) sprawiały, że parskałam śmiechem, mimo że akcja miała być poważna. Gdzie indziej otrzymujemy młodzieżowy slang i dziecięce wyzwiska wychodzące z ust dorosłych postaci. Ja rozumiem, że to książka młodzieżowa, ale naprawdę? Da się przecież dostosować styl narracji do treści i tego, co tą treścią autor chce przekazać. Tutaj tego dostosowania zabrakło.
Poza tym król Uther zachowywał się jak służący, Morgana i Artur byli doprawdy irytujący, a sama Nimue? Miałam wrażenie, że robi z siebie ofiarę na początku. Potem było niewiele lepiej. Stała się królową, męczennica. No i mało "przeklętej" w tej "Przeklętej". Od początku ma się wrażenie, że blizny po spotkaniu z demonem odegrają jakaś większą rolę. W końcu jakby nie patrzeć stąd się wziął tytuł książki. I niestety tak nie ma. Od pewnego momentu już w ogóle nie wspomina się o bliznach, jakby autor zapomniał o tak ważnym fakcie, który na dobrą sprawę ukształtował Nimue. 

Ach. I z innej beczki muszę wspomnieć, że ilustracje są paskudne. W ogóle mi się nie podobają. Jednak z drugiej strony książka jest cudnie wydana: w twardej, solidnej oprawie, na grubym papierze i z czcionką, która ułatwia czytanie. Szkoda tylko, że to właśnie tego typu książkowe rozczarowania najczęściej opływają w takie luksusy, podczas gdy wiele dużo lepszych książek jest wydawanych byle jak.

Przeklęta

Reviews